26-27 listopada na górze Jawor, w gminie Solina, odbyły się ćwiczenia służb ratunkowych. Na zlecenie wojewody podkarpackiej Teresy Kubas-Hul przeprowadzono sześć inscenizowanych epizodów, w których służby trenowały współdziałanie w kryzysowych sytuacjach.
Ćwiczenia rozpoczęły się 26 listopada o godzinie 22.00 kiedy to dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Lesku odebrał zgłoszenie o ataku terrorystycznym w ośrodku wypoczynkowym na Jaworze. Sprawcy wzięli siedmiu zakładników i przetrzymywali ich na terenie budynku. Przez całą noc trwały negocjacje z porywaczami, których rezultatem było uwolnienie trojga z nich. Następnego dnia, tj. 27 listopada, służby mundurowe w koordynowanej akcji z pozostałymi jednostkami szturmem odbiły pozostałą czwórkę.
W tym samym czasie Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe poszukiwało zagubionych w lesie turystów oraz ściągało z drzewa pilotkę, której spadochron zaplątał się w gałęzie.
Ratownicy Wodnego Pogotowia Ratunkowego wyciągali kajakarza z wody, a także zademonstrowali techniki ewakuacji helikopterem.
W ćwiczeniach brali udział również żołnierze obrony terytorialnej, Straż Graniczna i Rybacka.
Posłuchaj
Chcemy sprawdzić różne scenariusze i być gotowi na każde zagrożenie - powiedział obecny na miejscu burmistrz Leska, Adam Snarski.
Posłuchaj
Ćwiczenia na tak dużą skalę odbywają się w Bieszczadach przynajmniej raz w roku, wzięło w nich udział ponad 350 osób, w tym: policjanci, strażacy, ratownicy i służby mundurowe.